Soyka zmarł w wieku 66 lat. Żegnają go przedstawiciele świata kultury i przyjaciele – od Ministerstwa Kultury, które podkreśliło jego wyjątkową wrażliwość i charyzmę, po artystów takich jak Krzesimir Dębski czy Muniek Staszczyk. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wspominał wspólne podróże i koncerty, nazywając go „muzycznym geniuszem”.
Urodzony w 1959 r. w Żorach, Soyka od dziecka związany był z muzyką – zaczynał w chórze katedralnym, ukończył Akademię Muzyczną w Katowicach. Debiutował w 1979 r. recitalem w Filharmonii Narodowej, a w kolejnych dekadach łączył jazz, soul, pop i poezję śpiewaną. Zasłynął m.in. albumami „Blublula”, „Soyka Sings Ellington”, „Sonety Shakespeare”, „Tolerancją” nagraną z Yaniną Iwańskim czy muzyką do „Tryptyku Rzymskiego” Jana Pawła II.
Laureat wielu nagród, od Grand Prix KFPP w Opolu po uhonorowanie przez ZAiKS, przez ponad cztery dekady pozostawał jedną z najważniejszych postaci polskiej sceny muzycznej. Sam o swojej twórczości mówił: „Nie gram dla fajerwerków. Chcę, by moje pieśni podnosiły na duchu tych, którzy mnie słuchają”.
Prokuratura wszczęła już śledztwo w celu wyjaśnienia okoliczności zgonu. Jej przedstawiciele zapewniają jednak, że to rutynowe czynności.
Komentarze (0)