Z prędkością co najmniej 350 km/h miał jechać przez Warszawę kierowca auta, trzymając kierownicę w jednej,a. telelefon w drugiej ręce. Sprawa wyszła na jaw dzięki nagraniu wideo, które pojawiło się w internecie.
Film przedstawiał brawurową jazdę, podczas której wskazówka prędkościomierza zbliżała się do 400 km/. Po analizie materiału i identyfikacji pojazdu, policja szybko zlokalizowała i zatrzymała podejrzanego.
33-latek został oficjalnie oskarżony. W zarzucie szczegółowo opisano, że podejrzany, kierując pojazdem z tak ekstremalną prędkością, jednocześnie trzymał w jednej ręce telefon. To dodatkowo potęguje wagę zarzutów i wskazuje na rażące lekceważenie bezpieczeństwa.
Po postawieniu zarzutów mężczyźnie odebrano prawo jazdy. Następnie został zwolniony do domu - informuje RMF. Mimo przedstawionych dowodów i zarzutów, podejrzany nie przyznał się do winy. Jego samochód marki BMW został zabezpieczony na policyjnym parkingu jako dowód w sprawie.
Oprócz kierowcy, zatrzymano również 38-letniego pasażera, który w sprawie pełni rolę świadka. Obaj mężczyźni to Polacy, którzy wcześniej nie byli notowani ani w związku z wykroczeniami drogowymi, ani w sprawach kryminalnych. Ta informacja może być zaskakująca, biorąc pod uwagę skalę i brawurę czynu.
Komentarze (0)