Upały, susza i silne wiatry doprowadziły w lipcu do gwałtownych pożarów lasów i zarośli w Grecji, Turcji i kilku krajach bałkańskich. Choć sytuacja nie oznacza całkowitego wstrzymania ruchu turystycznego, turyści – w tym wielu Polaków – muszą liczyć się z utrudnieniami, ewakuacjami oraz koniecznością śledzenia komunikatów lokalnych władz i służb konsularnych.
W Grecji najpoważniejsze pożary wybuchły na Krecie, zwłaszcza w rejonie Agia Fotia, Koutsounari i Ferma, gdzie konieczna była ewakuacja ponad 1500 osób. Ogień zbliżył się do popularnych plaż i hoteli. Sytuacja jest napięta również w okolicach Aten, m.in. w Pikermi i Rafinie. Greckie władze ostrzegają, że niemal cały kraj objęty jest bardzo wysokim zagrożeniem pożarowym – dotyczy to m.in. Rodos, Eubei, Cyklad i Peloponezu. Wprowadzono tam najwyższe stopnie alarmowe, a lokalne służby wzywają mieszkańców i turystów do unikania terenów leśnych i stosowania się do zaleceń służb ratunkowych.
Turecki Izmir w ogniu
W Turcji największe ogniska pożarów odnotowano w zachodniej części kraju, zwłaszcza w prowincji Izmir. W rejonie Seferihisar i Menderes ewakuowano ponad 50 tysięcy osób, w tym wielu turystów. Ogień zagroził także miejscom wypoczynkowym w okolicach Kusadasi i Cesme. Lokalne władze informują o 17 ofiarach śmiertelnych i licznych poszkodowanych. Ze względu na ekstremalne temperatury przekraczające 40 stopni Celsjusza i porywisty wiatr, sytuacja nadal jest niestabilna. Czasowo zamykano drogi, przerywano ruch lotniczy i wstrzymywano funkcjonowanie niektórych hoteli.
Na Bałkanach pożary mają mniejszą skalę, ale również wpływają na warunki podróży. W Bułgarii służby strażackie każdego dnia interweniują w setkach miejsc – zwłaszcza w południowo-wschodniej części kraju. W Albanii i Czarnogórze pożary występują głównie w górach i terenach leśnych. Choć nie dotykają bezpośrednio nadmorskich kurortów, to mogą powodować zakłócenia w transporcie, ograniczenia w dostępie do tras turystycznych, a także pogorszenie jakości powietrza.
MSZ apeluje o ostrożność
Polski MSZ apeluje do podróżnych o rozwagę, unikanie zagrożonych rejonów i bieżące monitorowanie sytuacji. Przed wyjazdem warto zarejestrować się w systemie Odyseusz, który umożliwia służbom konsularnym kontakt z turystami w razie ewakuacji. Zaleca się również wykupienie ubezpieczenia podróżnego obejmującego klęski żywiołowe i transport awaryjny, a także zainstalowanie lokalnych aplikacji alarmowych – w Grecji działa system 112 Greece, a w Turcji AFAD.
Sytuacja w południowej Europie zmienia się dynamicznie. Chociaż wiele regionów funkcjonuje normalnie i nadal przyjmuje turystów, warto planować podróż z elastycznością i świadomością możliwych zakłóceń. Pożary to nie tylko ryzyko bezpośredniego zagrożenia, ale też potencjalne problemy z transportem, jakością powietrza i dostępnością usług. Dlatego przed podróżą – szczególnie do Grecji i zachodniej Turcji – warto sprawdzić aktualne informacje na stronach MSZ oraz śledzić lokalne alerty pogodowe i przeciwpożarowe.
Komentarze (0)