Tragedia w Parku Praskim: Sąd uniewinnia urzędników
Spadający konar drzewa zabił dziewczynkę i ciężko ranił jej matkę. Mimo żądań prokuratury, sąd utrzymał wyrok uniewinniający urzędników Zarządu Zieleni m.st. Warszawy, uznając zdarzenie za "niezwykły splot okoliczności".
Dramat w słoneczny dzień
20 sierpnia 2018 roku, w słoneczne i bezwietrzne popołudnie, Olga wraz z mężem i sześciomiesięczną córką Lilianną wybrali się na spacer do Parku Praskiego. To, co miało być zwykłym, rodzinnym wypoczynkiem, zamieniło się w koszmar. W pewnym momencie na siedzącą na ławce matkę z dzieckiem spadł potężny konar drzewa.Obie, matka i córka, trafiły do szpitala w ciężkim stanie. Lilianna, mimo wysiłków lekarzy, zmarła trzy dni później. Olga doznała poważnych obrażeń, w tym otwartego złamania nogi i urazu kręgosłupa, po których do dziś nie odzyskała pełnej sprawności - przypomina TVN Warszawa.
Proces i kontrowersyjny wyrok
W następstwie tragedii prokuratura postawiła zarzuty dwóm specjalistkom ds. ogrodnictwa oraz byłemu dyrektorowi Zarządu Zieleni. Zarzucono im nieumyślne niedopełnienie obowiązków, gdyż nie zidentyfikowano, że klon, z którego odpadł konar, był zaatakowany przez grzyba. W opinii prokuratury można było temu zapobiec.W lipcu 2023 roku sąd rejonowy uniewinnił oskarżonych, a teraz decyzję tę podtrzymał sąd okręgowy. W uzasadnieniu wyroku sędzia Adam Bednarczyk określił zdarzenie jako "niezwykły splot okoliczności, których w żaden sposób nie udałoby się powstrzymać". Sędzia dodał, że nawet ojciec dziecka zeznał, iż drzewo wyglądało na zdrowe.
Decyzja sądu wywołała oburzenie prokuratury, która uważa, że "nie może być tak, że ginie dziecko i nikt za to nie odpowiada". Mimo że wyrok jest prawomocny, prokuratura rozważa złożenie kasacji.
Komentarze (0)