Decyzje podejmuje prezydent Warszawy. W maju ubiegłego roku Rafał Trzaskowski podpisał dokument, który pozwolił na odłowienie i zabicie 400 dzików oraz odstrzelenie kolejnych 100. W kwietniu tego roku Lasy Miejskie wystąpiły o zgodę na kolejne likwidacje – i ją dostały. Plan: do połowy 2026 roku zabić kolejne 500 dzików.
Powód? Jak napisał nam Błażej Dałek, zastępca dyrektora Lasów Miejskich, w sytuacji szczególnego zagrożenia w prawidłowym funkcjonowaniu obiektów produkcyjnych i użyteczności publicznej przez zwierzynę, starosta, w porozumieniu z Polskim Związkiem Łowieckim, może wydać decyzję o odłowie, odłowie wraz z uśmierceniem lub odstrzale redukcyjnym zwierzyny. Pytaliśmy więc jakie konkretnie są te "zagrożenia obiektów produkcyjnych i użyteczności publicznej", ale odpowiedzi na to pytanie nie dostaliśmy.
Dobry dzik to martwy dzik
Wobec braku odpowiedzi na jasno sformułowane pytanie, można się zastanawiać, czy nie chodzi to o fikcję. Może być więc tak, że dziki skazane zostały za stwarzanie zagrożenia dla jakichś "obiektów", a tak naprawdę chodziło o skargi napływające od mieszkańców, bojących się potencjalnie niebezpiecznych zwierząt, wałęsających się wokół domów i bloków?
Sporo takich interwencji odnotowano choćby na Targówku. Dziki widywano w Parku Bródnowskim i na pobliskich ulicach. Mieszkańcy alarmowali: zwierzęta ryją w ziemi, chodzą stadami, są coraz bardziej oswojone.
To właśnie w tej dzielnicy podczas poprzedniej rzezi zlikwidowano oficjalnie 8 dzików. Resztę – w innych części miasta. Oficjalne liczby przekazał radnemu Targówka Bartoszowi Szajkowskiemu dyrektor Lasów Miejskich, Karol Podgórski.
Dyrektor tłumaczył też, że nie da się wywozić dzików poza granice miasta z powodu zagrożenie ASF, czyli afrykańskim pomorem świń. Warszawa znajduje się ponoć w strefie objętej ograniczeniami, co oznacza, że dzików nie można już wywozić poza miasto. Pozostaje tylko odłów z natychmiastowym uśmierceniem lub odstrzał.
W odpowiedzi, jaką uzyskaliśmy obecnie, nie dostaliśmy jednak informacji, czy wśród poprzednio zabitych 500 zwierząt znalazła się choć jedna sztuka zarażona ASF.
- Informujemy, że dziki zredukowane w ramach ww. decyzji (odłów z uśmiercaniem oraz odstrzał redukcyjny) każdorazowo po pobraniu prób do badań w kierunku ASF, przekazywane są do utylizacji - odpisał nam wicedyrektor Dałek. - Przypominamy również, że zwalczanie chorób zakaźnych zwierząt, w tym chorób odzwierzęcych jest jednym z głównych i ustawowych zadań należących do Inspekcji Weterynaryjnych, w związku z powyższym w celu uzyskania szczegółowych informacji na temat ASF u dzików na terenie stolicy. należy zgłaszać się do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Warszawie.
Ekolodzy: odstrzał bez konsultacji
- Odstrzał 500 dzików w Warszawie nie był skonsultowany z Fundacją Niech Żyją! W ostatnim czasie obserwujemy, że jakakolwiek obecność dzików w miastach jest rozwiązywana przez decyzję o zabiciu zwierząt - mówi nam Izabela Kadłucka, biolożka, zoopsycholożka, prezeska Fundacji Niech Żyją!- W naszej ocenie warto poszukać innych rozwiązań, ponieważ zabijanie zwierząt nie eliminujemy przyczyny.
Problemem w przypadku dzików, podobnie jak ostatnio w głośnej sprawie dotyczącej decyzji o zabiciu 3 niedźwiedzi, są często nieodpowiednio zabezpieczone śmieci - dodaje - W Warszawie, jeszcze w 2022 roku, odbywały się spotkania władz miast z naukowcami. Pojawił się wtedy pomysł by zdobyć realne informacje o miejskiej populacji dzika i władze zgłosiły się do Instytutu Badawczego Leśnictwa, jednak ostatecznie nic ze współpracy nie doszło, bo urzędnicy się wycofali.
- Warto, żeby w tej kwestii zaufać naukowcom i nie rozwiązywać każdego problemu związanego z dzikimi zwierzętami przez podjęcie decyzji o ich zabiciu - uważa Izabela Kadłucka,
Pytanie "Czy powinno się zabijać dziki w mieście?" zadaliśmy też Czytelnikom WawaNews. Twierdząco odpowiedziało jak na razie 46,7 proc. uczestników sondy pod poprzednim materiałem.
Komentarze (0)