Rowerzysta ranny na środku jezdni, kierowca zniknął
Do zdarzenia doszło w nocy z 28 na 29 maja. Strażnicy miejscy z Woli zostali zaalarmowani przez przypadkowego kierowcę o rannym mężczyźnie leżącym na jezdni przy skrzyżowaniu ulic Wroniej i Łuckiej.Na miejscu funkcjonariusze zastali roztrzaskany elektryczny rower oraz poszkodowanego leżącego tuż obok. Mężczyzna był przytomny, jednak uskarżał się na ból nogi i trudności z oddychaniem – sugerujące możliwość poważnych obrażeń wewnętrznych.
Strażnicy udzielili pierwszej pomocy, wezwali pogotowie oraz policję. Jednocześnie zabezpieczono miejsce wypadku, by zapobiec kolejnym zagrożeniom.
Świadkowie: to kierowca zajmujący się przewozem osób
Świadkini zdarzenia przekazała strażnikom, że sprawca poruszał się samochodem osobowym i prawdopodobnie pracuje jako kierowca przewozu osób. Po potrąceniu natychmiast odjechał, nie sprawdzając stanu poszkodowanego.Kobieta została na miejscu, by przekazać policji kluczowe informacje. Poszkodowany dostawca został zabrany do szpitala przez załogę ratownictwa medycznego.
Ucieczka z miejsca wypadku to przestępstwo
Straż Miejska przypomina: ucieczka z miejsca zdarzenia i nieudzielenie pomocy to poważne wykroczenia, mogące skutkować nie tylko wysoką grzywną i utratą prawa jazdy, ale także karą więzienia do 3 lat (art. 162 §1 kk oraz art. 177 §1-2 kk). Sprawą zajmuje się teraz Komenda Rejonowa Policji Warszawa Wola.Zgodnie z przepisami Prawa o ruchu drogowym, każdy uczestnik wypadku ma obowiązek:
- zatrzymać pojazd w bezpiecznym miejscu,
- zadbać o bezpieczeństwo w rejonie wypadku,
- udzielić pomocy poszkodowanym,
- zawiadomić odpowiednie służby i poczekać na ich przyjazd.
Komentarze (0)