Co jest dla mieszkańców największą, komunikacyjną zmorą Mokotowa?
- Na to pytanie można odpowiedzieć w dwóch punktach. - mówi Radosław Sosnowski, szef klubu radnych PiS na Mokotowie. - Po pierwsze - problemy komunikacyjne, takie jakie widzimy wszędzie w Warszawie. Po drugie, to wiele robót drogowych prowadzonych na terenie Mokotowa. Te działania są bardzo uciążliwe, ich długotrwałość, a także ich niechlujność. Wszystko to wprowadza zamieszanie i dodatkowe problemy dla mieszkańców. Obecnie na ulicy Czerniakowskiej korek jest właściwie każdego dnia, także w sobotę.
Dlaczego?
- Otóż ktoś wymyślił jednoczesne remont i rozbudowę linii tramwajowych, na Puławskiej i na Sobieskiego, czyli na dwóch dużych równoległych ulicach naraz. To spowodowało, olbrzymie korki na ulicy Czerniakowskiej. Niejednokrotnie uniemożliwiających przejazd przez tą część miasta. Jak można wpaść na taki pomysł? Dzisiaj korki nie wynikają ze zbyt dużej liczby samochodów, a jedynie z blokady ulic równoległych. Natomiast poranne korki na ulicy Gagarina wynikają nie z tego, że zwiększył się tam ruch, a z tego, że jeden z pasów ulicy jest używany jako miejsce magazynowe. Dlaczego tak jest? Pewnie wykonawcom robót jest dzięki temu wygodniej, ale mieszkańcom na pewno nie.
Sporo się mówi na Mokotowie zwłaszcza o zmianach w kursowaniu autobusów. Po oddaniu linii tramwaju na Wilanów nastąpiła rewolucja. I choć zmiany były konsultowane, jednak nie wszystkie głosy zostały uwzględnione..
- Jestem mieszkańcem ulicy Czerniakowskiej, Dolnego Mokotowa, więc we mnie przede wszystkim uderzyła zmiana trasy autobusu 131. To jest kompletnie bezsensowne, po co było zmieniać przyzwyczajenia ludzkie? Od dziesiątków lat mieszkańcy używali tego autobusu, bo jechał przez cały Dolny Mokotów aż do Śródmieścia. To był ważny sposób dojazdu do centrum i na Dworzec Centralny. Ten autobus ludziom z Dolnego Mokotowa często kojarzył się z wakacjami. Nim właśnie jechało się na dworzec, albo wracało po wakacjach do domu.
- Puszczono nam ulicą Gagarina tramwaj. I jaki jest główny tego skutek? Otóż zwężenie Gagarina. Może w ten sposób ktoś próbuje zmniejszyć ruch na tej ulicy, ale takie ruchy wydają się bezsensowne. Mam wręcz wrażenie, że zmiany kursów autobusów, czy zmiany komunikacji w Warszawie są przeprowadzane według z góry założonego sztywnego planu. Wszelkie konsultacje z mieszkańcami robi się w taki sposób, że właściwie jedynie pozorują rzeczywistą rozmowę. Pierwotny plan ma być zrealizowany i tyle.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.