Według radnej Jankowskiej proces odbywa się fragmentarycznie. Najpierw wprowadza się oznakowanie poziome, do którego część kierowców zaczyna się stosować, a część nie, co tworzy sytuację niejasną i konfliktową. Pionowe znaki pojawiają się dopiero później, zdarzas się zasłonięte folią lub ustawione w niepełnej konfiguracji — co, jak zauważyła radna, tylko pogłębia zamieszanie.
Najwięcej zastrzeżeń dotyczy ulicy Miłobędzkiej, którą Jankowska określiła jako „dość ruchliwą arterię”. Według niej to właśnie tam skutki chaotycznych zmian są najbardziej widoczne. W interpelacji podkreśliła, że z dnia na dzień auta zaczęły być parkowane w sposób niespójny — część na chodnikach, część na nowo wyznaczonych miejscach, a część po drugiej stronie jezdni, gdzie w ogóle nie przewidziano legalnych miejsc parkingowych.
Nowa organizacja ruchu, jak zauważyła radna, znacznie zawęziła przekrój drogi, co sprawia, że mijające się pojazdy mają trudności z zachowaniem bezpiecznej odległości. Dodatkowym elementem zamieszania stały się pojawiające się później żółte krzyżyki, które tymczasowo anulowały nowe zasady parkowania. - To tylko pogłębiło poczucie dezorientacji wśród mieszkańców - pisze radna do burmistrza.
Komentarze (0)