reklama

Dywersja na kolei. Ukraińcy z rosyjskimi służbami szykowali katastrofę?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: tk

Dywersja na kolei. Ukraińcy z rosyjskimi służbami szykowali katastrofę? - Zdjęcie główne

Dywersja na kolei! Szokujące fakty: Ukraińcy z rosyjskimi służbami szykowali katastrofę | foto tk

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości WarszawaPolska na krawędzi poważnej katastrofy! Premier Donald Tusk we wtorek 18 listopada poinformował Sejm o akcie dywersji na strategicznej linii kolejowej Warszawa-Lublin.
reklama

Dywersja na kolei. Premier ujawnia szokujące fakty

Zdaniem szefa rządu, za próbami wysadzenia torów i wykolejenia pociągu stoją dwaj obywatele Ukrainy, działający na zlecenie rosyjskich służb specjalnych.

Informacja o tym, co mogło być najpoważniejszym zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa od początku wojny w Ukrainie, trafiła do premiera za pośrednictwem Prokuratora Generalnego, po konsultacjach ze służbami i szefostwem policji.

Rozwiń

Celem ukraińskich dywersantów chaos i panika

Według słów premiera, polskie służby i prokuratura posiadają już pełne dane i utrwalone wizerunki osób podejrzewanych o ten akt terroru. Co więcej, Tusk jednoznacznie wskazał, że dywersanci to obywatele Ukrainy, którzy od dłuższego czasu współpracowali z rosyjskim wywiadem.

„Mamy do czynienia z aktem dywersji, którego skutkiem mogła być poważna katastrofa z ofiarami. To, na czym zależy władzom rosyjskim, to nie tylko na bezpośrednim efekcie tego typu akcji, ale także na konsekwencjach społecznych, politycznych – dezorganizacja, chaos, panika, spekulacje, niepewność” – zapowiada premier.

reklama

Niestety, podejrzani zdołali opuścić Polskę tuż po zamachu, przekraczając przejście graniczne w Terespolu. W związku z tym, Premier Tusk zwrócił się do Ministra Spraw Zagranicznych o natychmiastowe podjęcie działań dyplomatycznych – wystąpienie do władz Białorusi i Rosji – w celu ekstradycji domniemanych terrorystów do Polski.

Rozwiń

Szokujące szczegóły zamachu: C4 i długi kabel

Premier opisał dwa incydenty, które miały na celu doprowadzenie do katastrofy kolejowej:

  1. Pierwsza próba: Polegała na zamontowaniu na torze obejmy stalowej, mającej wykoleić pociąg. Całe zdarzenie miało być nagrywane przez ukryty telefon komórkowy. Na szczęście, ta próba "okazała się zupełnie nieskuteczna".

reklama

  • Druga próba: Miała miejsce w sobotę, 15 listopada, o godz. 20:58 w miejscowości Mika. Kamera monitoringu zarejestrowała eksplozję ładunku wybuchowego wojskowego typu C4, zdetonowanego za pomocą 300-metrowego kabla elektrycznego. Ładunek eksplodował pod przejeżdżającym pociągiem towarowym relacji Warszawa-Puławy. Choć nie doprowadził do wykolejenia, to lekko uszkodził podłogę wagonu.

  • Co ciekawe, pierwsze zgłoszenie od mieszkanki, która usłyszała huk, wpłynęło o 21:40. Policja szukała przez ponad godzinę, ale nic nie znalazła. Dopiero w niedzielę rano, kolejny pociąg zatrzymał się w miejscu uszkodzonego torowiska. Jak mówią posłowie opozycji, do tego czasu nad uszkodzonym miejscem przejechalo kilka pociągów...

    reklama
    Rozwiń

    Spóźniona reakcja wladz

    W odpowiedzi na te wydarzenia, premier zapowiedział  w sejmie wprowadzenie trzeciego stopnia alarmowego CHARLIE na określonych liniach kolejowych. Podkreślił również, że Polska jest w stałym kontakcie ze służbami sojuszniczymi.

    Szef rządu zdecydowanie przestrzegł Polaków przed uleganiem panice i rozbudzaniem nastrojów antyukraińskich, ponieważ jest to jeden z celów rosyjskich operacji.

    Informacje o "pierwszym akcie dywersji" z Wrocławia, o którym wspominał premier, najprawdopodobniej odnoszą się do działań polegających na nielegalnym nadawaniu sygnałów radiowych, co skutkowało awaryjnym zatrzymywaniem pociągów, a nie bezpośrednią próbą fizycznego wykolejenia pociągu, jak w przypadku Życzyna.

    Rozwiń

    Tożsamość dywersantów ustalona, ale tajna

    Mimo że służby ustaliły tożsamość podejrzanych, ich nazwiska nie mogą być na razie ujawnione. Wiadomo jedynie, że:

    Jeden to obywatel Ukrainy, skazany w maju przez sąd we Lwowie za akty dywersji. Drugi to mieszkaniec Donbasu, pracownik miejscowej prokuratury.

    Obaj przedostali się do Polski z Białorusi jesienią tego roku. W związku z tym, Premier zlecił także wicepremierowi Gawkowskiemu monitorowanie dezinformacji i spekulacji w internecie.

    reklama
    reklama
    Udostępnij na:
    Facebook
    wróć na stronę główną

    ZALOGUJ SIĘ

    Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

    e-mail
    hasło

    Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

    reklama
    Komentarze (0)
    Wczytywanie komentarzy
    reklama
    reklama
    logo