Na miejscu pogorzeliska w Ząbkach wciąż pracują policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Wołominie i oddziałów prewencji w Warszawie, drogówki i wydziału dochodzeniowego.
Zabezpieczyli teren przyległy do budynku by zadbać o resztki dobytku pozostawionego przez ewakuowanych mieszkańców. Policjanci na miejscu kierują ruchem i informują o objazdach. Policyjne czynności procesowe rozpoczną się, kiedy tylko pozwolą na to warunki. Czekają na to również biegli z zakresu pożarnictwa.
Pożar wybuchł w środę, 3 lipca, około godziny 19:30. Ogień pojawił się na poddaszu jednego z bloków mieszkalnych przy ul. Powstańców 62 w Ząbkach. Płomienie w błyskawicznym tempie objęły dach oraz kolejne skrzydła kompleksu budynków w kształcie litery „C”, skłądającego się z 211 mieszkań. Z żywiołem walczyło kilkuset strażaków.
W ogniu trzy skrzydła budynku
Według relacji służb, pożar rozpoczął się od jednej z części poddasza, ale szybko rozprzestrzenił się na dach całego obiektu. Konstrukcja dachu spłonęła doszczętnie. W pożarze ucierpiały także górne kondygnacje, a niższe piętra i garaże zostały zalane wodą podczas akcji gaśniczej.- To była błyskawiczna eskalacja. W ciągu kilkunastu minut płomienie rozprzestrzeniły się po całym dachu. Widziałem, jak ogień „przeskakuje” z jednej klatki na kolejną — mówi jeden ze świadków cytowany przez Onet. Jak wyglądał system zabezpieczeń przeciwpożarowych budynku, wyjaśni zapewne prokuratorskie dochodzenie.
Na miejsce ściągnięto około 60 zastępów Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej, w tym jednostki z Warszawy, Wołomina i okolicznych powiatów. Łącznie z ogniem walczyło ponad 250 strażaków. Użyto podnośników, drabin mechanicznych i cystern z wodą. Akcję utrudniały trudne warunki – silny wiatr, gęsty dym i problemy z ciśnieniem w sieci wodociągowej.
Kilkuset ewakuowanych, cztery osoby poszkodowane
Z budynku oraz sąsiednich bloków ewakuowano około 500 osób. W akcji uczestniczyły także zespoły ratownictwa medycznego, policja, służby miejskie i wolontariusze. Cztery osoby zostały poszkodowane, w tym strażak, który doznał urazu stawu skokowego. Trzy osoby wymagały pomocy na miejscu z powodu podtrucia dymem.Służby otworzyły punkt recepcyjny w Szkole Podstawowej nr 3 przy ul. Kościelnej, gdzie zapewniono wodę, ciepłe posiłki i doraźne schronienie. Zorganizowano również transport do hoteli.
- Sytuacja była dramatyczna, ludzie wybiegali z dziećmi, w piżamach, niektórzy zdążyli tylko złapać dokumenty - relacjonował jeden z mieszkańców.
Ogromne straty. Trwa dochodzenie
Zniszczenia są rozległe. Dach i czwarte kondygnacje budynku uległy całkowitemu spaleniu, a niższe piętra są częściowo uszkodzone i zalane. Wiele osób straciło dobytek całego życia.Na miejscu pracują biegli z zakresu pożarnictwa, policja, a sprawą zajmuje się także prokuratura. Według nieoficjalnych informacji, sprawdzany jest również wątek potencjalnego zwarcia instalacji elektrycznej. Na obecnym etapie przyczyna pożaru nie została oficjalnie ustalona.
Mieszkańcy ruszyli z pomocą
Już w kilka godzin po pożarze ruszyły oddolne zbiórki darów – przynoszono koce, środki higieniczne, ubrania, żywność. Dary trafiały do punktów zbiórki w szkole i lokalnych punktach wsparcia. Pomocy udzieli również Mazowiecki Urząd Wojewódzki — najbardziej poszkodowani mogą liczyć na jednorazowe wsparcie w wysokości 8000 zł.Władze zapewniły, że poszkodowani mieszkańcy otrzymają lokum zastępcze, wyżywienie, pomoc psychologiczną oraz pomoc w uzyskaniu dostępu do leków i możliwość wyrobienia nowych dokumentów w trybie pilnym Lokalne stowarzyszenia zapowiadają kolejne formy wsparcia. Trwa też inwentaryzacja szkód. Nadzór budowlany ocenia, czy budynek będzie w ogóle nadawał się do ponownego zamieszkania. (Fot. T. Fijołek, Ł. Rutkowski/Komenda Wojewódzka PSP w Warszawie)
Komentarze (0)