– Firmy mogły celowo blokować możliwość przechodzenia kierowców do konkurencji. To nie tylko naruszenie prawa, ale też elementarnych zasad wolności wyboru miejsca zatrudnienia – komentuje Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
Jak działała zmowa?
Zgodnie z ustaleniami UOKiK, sieć Biedronka i firmy transportowe obsługujące jej centra dystrybucyjne miały uzgadniać, że kierowcy nie mogą przejść od jednego przewoźnika do drugiego, nawet w ramach tego samego centrum dystrybucyjnego. Firmy transportowe odmawiały zatrudniania pracowników od konkurencji, a osoby łamiące tę zasadę były blokowane np. poprzez zakaz wjazdu do centrum Biedronki.W efekcie kierowcy, po odejściu z jednej firmy nie mogli podjąć pracy u innego przewoźnika obsługującego tę samą sieć przez co najmniej trzy miesiące. Skutek? Brak mobilności zawodowej i realne ograniczenie możliwości zmiany pracy. Dla firm - mniejsze ryzyko utraty kierowców. A dla pracowników - brak szans na wyższe wynagrodzenie.
Dlaczego to nielegalne?
Tego typu praktyki, nazywane no-poach agreements, są uznawane za zmowę ograniczającą konkurencję. Zabrania ich prawo antymonopolowe, blokują bowiem konkurencję o pracowników, obniżają presję na podwyżki i sztucznie ograniczają rynek pracy. – Takie porozumienia wpływają negatywnie na wysokość wynagrodzeń i perspektywy zawodowe zatrudnionych. A to kluczowy element konkurencji między firmami – podkreśla Tomasz Chróstny.
Biedronka w centrum śledztwa. Zarzuty dla 32 firm i 8 menedżerów
Zarzuty usłyszały: Jeronimo Martins Polska (Biedronka) jako koordynator porozumienia, 32 firmy transportowe oraz 8 menedżerów i właścicieli firm, którzy mogli bezpośrednio odpowiadać za niedozwolone uzgodnienia. Według UOKiK, Biedronka nie tylko wiedziała o porozumieniach przewoźników, ale wręcz je nadzorowała i egzekwowała w swoich centrach dystrybucyjnych w całej Polsce.
Sankcje i drakońskie kary
Za udział w zmowie grożą przedsiębiorstwom kary do 10% rocznego obrotua menedżerom kara do 2 mln zł. Jest jednak furtka: program łagodzenia kar (leniency). Firmy lub osoby, które same zgłoszą się do UOKiK i ujawnią szczegóły zmowy, mogą liczyć na redukcję lub całkowite umorzenie kary na zasadzie „świadka koronnego”. Działa również system anonimowego zgłaszania takich praktyk.
Komentarze (0)