W tłumie fanów pojawiła się flaga kojarzona z Organizacją Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Armią Powstańczą (UPA).
- Stanowczo potępiamy propagowanie takich treści i nawołujących do nienawiści – napisała w oświadczeniu rzeczniczka spółki PL.2012 Małgorzata Bajer. Operator stadionu podkreślił, że zasady obowiązujące na obiekcie zakazują prezentowania symboli, haseł czy znaków związanych z ustrojami totalitarnymi oraz treści szerzących nienawiść na tle narodowościowym, etnicznym czy kulturowym.
- Ubolewamy, że podczas wydarzenia pojawiły się flagi budzące jednoznacznie negatywne skojarzenia historyczne. PGE Narodowy jest miejscem o symbolicznym znaczeniu, dlatego z całą stanowczością potępiamy wszelkie przejawy agresji i propagowania totalitaryzmów – czytamy w komunikacie.
Policja i 109 zatrzymanych
Stołeczna policja poinformowała, że w związku z incydentami podczas koncertu zatrzymała 109 osób. Funkcjonariusze odnotowali m.in. przypadki posiadania narkotyków, naruszenia nietykalności pracowników ochrony, wnoszenia środków pirotechnicznych oraz nielegalnego wtargnięcia na teren imprezy masowej.Mandatami na łączną kwotę 11 450 zł ukarano 50 osób. Do sądu trafiło 38 wniosków o ukaranie. Policja prowadzi ustalenia dotyczące osób odpowiedzialnych za wniesienie na stadion symboli mogących wyczerpywać znamiona czynu zabronionego. Zebrany materiał dowodowy przekazano do prokuratury.
Reakcje polityczne
Do sprawy odniósł się we wtorek w Radiu Republika poseł PiS Przemysław Czarnek. Stwierdził, że na koncercie „bawili się poborowi ukraińscy” i dodał, że był to jeden z powodów, dla których głosował przeciwko pomocy Ukrainie.Czarnek przypomniał, że w Sejmie od dawna leży projekt ustawy o „zakazie banderyzmu i kłamstwa wołyńskiego”. – Tak jak karani są ci, którzy hajlują na ulicach, tak karani będą ci, którzy pokazują się z flagą banderowską – podkreślił polityk.
Komentarze (0)