Zobacz też: Na Mokotowie wciąż nocą sprzedają wódę
Dwa tygodnie temu radni Lewicy-Miasto Jest Nasze domagali się podczas sesji rady Warszawy poddania pod głosowanie od dwana trzymanej w zamrażarce uchwały, ograniczającej w mieście nocną sprzedaż alkoholu.
Blokujący uchwałę radni KO (klub liczy 37 radnych) dostawali opatrzone ich wizerunkami minibutelki po alkoholu - małpki, wyzbierane przy nocnych sklepach z alkoholem. Oburzeni radni Platformy rzucali nimi na ziemię. Najwyraźniej jezcze o tym nie zapomnieli, bo obmyśleli "małpią zemstę" podczas czwartkowej sesji.
PO odwołała Melanię Łuczak z funkcji wiceprzewodniczącej Rady Warszawy. A Jana Mencwela ze stanowiska wiceprzewodniczącego Komisji Ochrony Środowiska.
- To polityczna zemsta za happening z "małpkami". Taki obraz 'demokratów'... Ale spokojnie, pozostajemy w Radzie i będziemy dalej stać po stronie mieszkańców - komentują radni Lewicy Miasto Jest Nasze. Jest ich w radzie Warszawy ośmioro. Trzeci klub to PiS z piętnastoma radnymi.
Zobacz też: Dlaczego w Warszawie nie można zakazać nocnej sprzedaży alkoholu - rozmawiamy z radną Antoniną Wróblewską
Choć uchwały, zakazujące nocnej sprzedaży alkoholu podejmuje coraz więcej miast, w tym także te, wielkie, jak choćby Kraków, a ostatnio Łódź, Warszawa bardzo się temu opiera. - Od prawie roku rada miasta nie jest w stanie przyjąć prostej uchwały mimo zapowiedzi prezydenta Trzaskowskiego, że w końcu to zrobi - przypomina Miasto Jest Nasze.
Uchwały mające ograniczyć nocne burdy i inne pijackie ekscesy działają już w około 200 miastach i gminach w całej Polsce - Radni warszawskiej PO myślą, że robią na złość nam, ale w istocie robią na złość mieszkańcom Warszawy - ocenia MJN. W publicznych konsultacjach ograniczenia sprzedaży alkoholu domagało się aż 81 proc. zapytanych mieszkańców stolicy.
Komentarze (0)