Czegoś takiego jeszcze w polkich biegach nie było. Organizator wydarzenia sportowego nie tylko nieskrępowanie promuje alkohol, ale poi nim uczestników. W regulaminie jednego z biegów przewidział kolejkę po każdym okrążeniu. Na trasach 10 i 20 km ustawił zaś osiem "punktów degustacyjnych"; według regulaminu biegu, w siedmiu z nich na biegaczy czekał cydr, wino, nalewki, destylat i 50-procentowa śliwowica. Tę pijacką imprezę wsparły samorządy i szereg partnerów - od masarni po dealera samochodów.
Kto wpadł na ten pomysł i jakimś cudem znalazł do niego wspólników? To Fundacja na Ratunek, organizator takich biegów jak Tour de Zbój, czy Małopolskie Biegi Górskie - Dwa Beskidy. Pijane biegi urządziła w Łącku, gminie znanej z produkcji (mniej czy bardziej legalnej) płynnej śliwki. Ta, 50-procentowa, którą serwowano na trasach biegów Łącko Fest Run pochodziła z lokalnej wytwórni Maurera. Tak samo jak pozostałe trunki.
Tłocznia Maurera była sponsorem Łącko Fest Run, podobnie jak lokalna masarnia. Partnerami Łącko Fest Run zostały m.in. gmina Łącko i utworzony przez samorząd województwa małopolskiego oraz dwa powiaty Instytut Rozwoju Obszarów Wiejskich.
Partnerem logistycznym był dealer samochodoowy Auto Complex, nie brakło też tytułów zaangażowanych w promocję medialną. Dlaczego wspierali taką imprezę? Pytaliśmy, ale firmy milczą jak grób. Co na to samorządy?
Jak tłumaczy Jan Dziedzina, wójt gminy Łącko, gmina nie miała nic wspólnego z organizacją "Łąckiej Mili od Maurera" - tej, w której co okrążenie podsuwano biegaczom coraz to nowe trunki. Wsparła zaś kwotą 9 tys. zł organizację dwóch biegów na 10 i 20 kilometrów. Za te pieniądze została zorganizowana degustacja lokalnych potraw na stoiskach kół gospodyń wiejskich.
Jak zapewnia wójt w korespondencji z WawaNews, na trasach 10-kilometrowego Górskiego Biegu Kwitnącej Jabłoni o Puchar Wójta Gminy Łącko oraz dziewiętnasto, czy też 20-kilometrowym "półmaratonie" nie działo się tak, jak na mili.
Niestety, alkohol był wyraźnie opisany na stronie organizatora i w regulaminie obu biegów. Widać go również na pierwszym planie na zdjęciach i w materiałach wideo, które organizator - Fundacja Na Ratunek - sam wrzucał na swój profil. Można wręcz odnieść wrażenie, że alkohol był tu główną atrakcją.
Nie izotoniki, ale śliwowica
- 19 kilometrowy bieg nie na czas, ale na smak - zachwyca się lektorka na wideorelacji z biegu, - I to konkretny - dodaje. - Co dwa kilometry stacja, ale nie z izotonikami, ale z lokalnymi sokami, winem, nalewkami, a na koniec królowa, ta co daje krzepę i krasi lica, czyli łącka śliwowica - słyszymy, a widzimy butelkę mocnego alkoholu i ludzi nalewających go biegaczom na trasie. A w tle skoczna piosenka o tym, jak to śliwowica krzepi i krasi lica...
A co mówi Instytut Rozwoju Obszarów Wiejskich? Prezesem zarządu tego stowarzyszenia jest Anna Maria Gixelli, dyrektor Departamentu Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich urzędu marszałkowskiego Małopolski. Dostaliśmy wypowiedź dyrektorki biura IROW, Gabrieli Kapusty. która potwierdza, że Instytut był jednym z partnerów Łącko Fest Run, organizowanego przez Fundację na Ratunek.
Powołując się na regulamin biegów Łącko Fest Run dyrektor Kapusta pisze, że cele Łącko Fest Run, między innymi "popularyzacja i upowszechnianie biegania jako ogólnodostępnej i najprostrzej formy sportu i rekreacji" oraz "propagowanie zdrowego stylu życia i aktywnego wypoczynku" są zgodne z celami statutowymi działalności IROW. Cy nie dostrzegła w tym samym regulaminie choćby śliwkowej wódki i wina, o cydrze i nalewkach nie wspominając? To ma być zdrowy tryb życia? Tak ma wyglądać popularyzacja biegania?
O to, ile było tego alkoholu na trasach biegów, zapytaliśmy równiez firmę Tłocznia Maurera, ale do chwili publikacji nie dostaliśmy odpowiedzi. Tak samo jak nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi od Fundacji na Ratunek i jej szefa, Sławomira Konopki.
A pytaliśmy między innymi, czy Konopka zamierza wprowadzić alkohol również na trasy innych, organizowanych przez siebie biegów, choćby Tour de Zbój, czy Małopolskie Biegi Górskie - Dwa Beskidy. Bo z materiałów promocyjnych można się dowiedzieć, że w przyszłym roku już planuje powtórkę Łącko Fest Run. Na kaca po tym, pierwszym?
Komentarze (0)