Dino buduje pierwszy sklep w Warszawie
W czerwcu 2025 ruszyła budowa pierwszego warszawskiego sklepu Dino na ul. Sytej 140 w zielonym Wilanowie‑Zawadach. Lokalizacja – między nowymi osiedlami i domami jednorodzinnymi – to strategiczny ruch: Dino od dawna wybiera obszary słabiej zaopatrzone w tanie markety. W stolicy konkurować będzie z ogromnymi graczami, takimi jak Biedronka, Lidl czy Kaufland.Choć sieć nie ogłosiła konkretnego dnia, media zapowiadają zakończenie prac budowlanych do końca 2025 roku, a otwarcie planowane jest na początek 2026 roku.
Część lokalnych mieszkańców już protestowała; w 2023 złożono petycję przeciw inwestycji punktując możliwy hałas, korki i nadmierny ruch przy przedszkolach i osiedlach. Jak informuje serwis eska.pl, wniesione zostało odwołanie do wojewody mazowieckiego i GUNB, ale, na szczęście dla miłośników tanich zakupów, wszystkie procedury zostały uznane za prawidłowe i legalne.
Dino nie zatrzyma się na Wilanowie
Sieć planuje kolejne lokalizacje, m.in. na Pradze-Północ (ul. Kijowska 1) W całej Polsce sieć dynamicznie się rozwija: na koniec marca 2025 miała już 2746 sklepów, o 58 więcej niż rok wcześniej.Pierwszy warszawski Dino to symbol nowego etapu: marka wybijająca się z prowincjonalnego korytarza, zderzająca się z wielkomiejskimi wymaganiami i oczekiwaniami. Obserwacja, jak przebiegnie inwestycja – czy zostanie dobrze przyjęta, czy napotka przeszkody – może sporo powiedzieć o kondycji polskiego rynku detalicznego i relacji sieci sprzedażowych z lokalnymi społecznościami.
Tajemniczy założyciel i główny akcjonariusz
Tomasz Biernacki założył pierwszą placówkę Dino w 1999 roku w Gostyniu. Od tamtej pory rozwijał sieć, przekształcając swój model biznesowy – w 2007 powstała spółka Dino Polska Sp. z o.o., a w 2011 pod jej szyldem funkcjonuje „Dino Polska” S.A. Poprzez swoje spółki zależne Tomasz Biernacki kontroluje ponad 51 % akcji Dino Polska, co daje mu decydujący głos na walnym zgromadzeniu. Od 2010 r. pełni funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej „Dino Polska” S.A., a wcześniej, do 2010 r. – był prezesem zarządu.Uchodzi za jednego z najbardziej skrytych polskich miliarderów. Tomasz Biernacki zachowuje dystans od mediów. Nie udziela wywiadów, unika smartfonów i e‑maili, a podczas spotkań wymaga ich pozostawienia poza pomieszczeniem. Według magazynu „Wprost” jest jednym z najbogatszych Polaków – jego majątek szacowany był na 20 mld zł.
Fenomen Biernackiego – najbogatszy i „niewidzialny”
Tomasz Biernacki nie pokazuje się publicznie. Nie znajdziesz jego zdjęć z gali biznesu, wywiadów ani publicznych wypowiedzi. Wbrew trendowi lansowania się, Biernacki od lat trzyma się z dala od mediów – co stało się wręcz jego znakiem rozpoznawczym. Nawet portale biznesowe muszą korzystać jedynie z archiwalnych lub „ilustracyjnych” zdjęć. Chroni swoją prywatność w sposób radykalny.
Nie angażuje się publicznie. Brak jakiejkolwiek jego aktywności w życiu publicznym – zero polityki, zero sponsorowania znanych eventów czy widowisk sportowych. Dino nie ma rozpoznawalnych kampanii reklamowych z celebrytami – odcina się od medialnego szumu. Sam Biernacki nie epatuje ponoć bogactwem.
Nie znane są przypadki ostentacyjnego korzystania z majątku: brak willi w modnych kurortach, brak jachtów w Cannes, brak informacji o luksusowych zakupach czy ekstrawagancjach.
Choć jest wart miliardy, wciąż mieszka pod Gostyniem lub przynajmniej tam operuje. Nie przeniósł się do Warszawy ani za granicę. Dino pozostaje „prowincjonalnym imperium”, z centralą w Krotoszynie. Paradoksalnie, mimo bardzo konserwatywnego podejścia do prywatności i kontaktów międzyludzkich, firma prowadzona przez Biernackiego rozwija się w sposób nowoczesny, wykorzystując technologie logistyczne i strategię „niskich cen”.
Komentarze (0)